Budowa domu
Minęły właśnie cztery dni pracy ekipy budowlanej:-)
Na razie pogoda nie jest najgorsza.Z wyjątkiem niewielkich opadów deszczu w zasadzie nic nie padało.
Jesteśmy właśnie na etapie szalowania ław fundamentowych.Na jutro zaplanowane jest zalewanie ław betonem , o ile pozwoli na to pogoda.( zapowiadano obfite deszcze , ale prognoza ma to do siebie że nie zawsze się sprawdza)
Na etapie wykopów fundamentowych nastąpiło pierwsze niemiłe rozczarowanie.
Pierwsze 1,5 - 2 m grunt suchy , a na głębokości 2,5 m mokra glina(tzw. galareta).
Przed budową było wykonywane badanie i nie stwierdziło takiej warstwy gruntu, dlatego jest to dla mnie niemiła niespodzianka.
Zastawnawiam się w takim razie jaki jest sens wykonywania badań gruntu, jak bdanie to jedno a rzeczywistośc to drugie.
Na plus na razie muszę uznać wybór ekipy budowlanej .Widze że ludzie są bardzo pomysłowi i doskonali praktycy.Potrafią znaleźć rozwiązanie w każdej sytuacji .
Na razie nie będę prawił za duzo komplementów żeby nie popadli w samozachwyt:-)
Martwię się tylko o ten grunt .Jest to bardzo nawodniona glina i mimo kilkunastocentymetrowego utwardzania sprawia wrażenie galarety.
Wykonawca i kierownik twierdzą że nie ma na co czekać tylko budować.Jak będzie odpowiednia pogoda to grunt wyschnie i stanie się stabilny, a w obecnej sytuacji nie za bardzo mamy mozliwość utwardzenia gruntu:-(
Zastanawiam się jak zachowa sie taki grunt pod naciskiem kilkudziesięciu ton ?
Konstrukcja ław podobno uwzględniła taki rodzaj gruntu , ale mimo wsyztko mamy obawy:-(
Jaka jest wasza opinia na ten temat?